Znasz to uczucie, gdy sierpień powoli dobiega końca, a Ty zaczynasz coraz częściej odczuwać to nieprzyjemne mrowienie w żołądku? Perspektywa powrotu do szkoły czy pracy po dłuższych wakacjach z reguły nie napawa optymizmem. To samo tyczy się studentów, gdy wielkimi krokami nadchodzi październik. Ale halo, nie oszukujmy się! Większość negatywnych emocji związanych z powrotem do tzw. „szarej rzeczywistości” to w głównej mierze to, co narzuca nam otoczenie. W mediach społecznościowych pojawiają się depresyjne memy i ubolewanie, że skończyły się radosne chwile, a teraz to już tylko krew, pot i łzy. Nic bardziej mylnego! Wiemy z doświadczenia, że są na tym świecie osoby, które wraz z zakończeniem wakacji, zaczynają odczuwać podekscytowanie tym, co je czeka za chwilę. Nowa szkoła, nowi ludzie, nowa wiedza, a u szczytu tej radosnej piramidy plasuje się kupowanie nowego wyposażenia – książki, zeszyty i cała masa kolorowych flamastrów. To jest to! Tak samo jak powrót do biura nie musi być życiową tragedią. Grażynka ze stanowiska obok czeka już na Ciebie z niecierpliwością, oklejając Twój monitor śmiesznymi rysunkami i szykując dla Ciebie filiżankę kawki. Nie będziemy zaprzeczać, że wstanie rano o dużo wcześniejszej porze nie jest przyjemne, ale gdy przekroczysz próg miejsca pracy i zobaczysz uśmiechnięte twarze ulubionych kolegów z pracy, szybko zapomnisz o wcześniejszych nieprzyjemnościach.

Odpocznij po wakacjach i nastaw się pozytywnie

Tak. Dobrze słyszysz. Odpocznij po wakacjach. Każdy z nas przynajmniej raz przeżył to zdziwienia, gdy pierwszego dnia po powrocie z urlopu do pracy, czuł się jakby tego urlopu wypoczynkowego w ogóle nie było. Dlaczego tak jest? Najczęściej chcemy wycisnąć z naszych wakacji jak najwięcej i praktycznie do ostatniej chwili jesteśmy w trasie. „Wracam do domy, rzucam walizki w kąt – zostało kilka godzin snu, zdążę się wyspać przed jutrzejszą pracą.” No cóż. Nie zdążysz. Przyhamuj trochę i daj sobie przynajmniej jeden dzień lub minimum jeden wieczór, żeby usiąść i odpocząć od wakacyjnego szaleństwa. Warto przygotować się na powrót do pracy. Zastanowić się nad planem dnia i listą rzeczy do zrobienia. Dzięki temu, powrót nie będzie przysparzał Ci tyle stresu. Oczywiście dobrze wiemy, że są i tacy, których taki szybki tryb życia nie przeraża i doskonale sobie z nim radzą. Ale są to sporadyczne przypadki.

Przygotowania i radosne oczekiwanie – poczuj to i Ty!

Pamiętasz ten dzień, gdy byłeś dzieckiem i wybierałeś się z mamą na zakupy przed nowym rokiem szkolnym? Pamiętasz tę radość z nowego zestawu kredek i zeszytów z Supermenem albo Lalkami Barbie? To, że jesteś już starszy wcale nie znaczy, że całe to podekscytowanie musiało zniknąć. Na studiach czy też w nowej szkole tak samo przyda Ci się trochę papierniczego wyposażenia. Wybierz się na zakupy i zaopatrz się w potrzebne rzeczy, które dodatkowo umilą Ci przyszłą naukę. Uwierz nam, to działa! Wydrukuj i zapoznaj się z sylabusami i planem zajęć. Poczytaj, czego ciekawego dowiesz się za niedługo. Tak przygotowany możesz ruszać na podbój świata. Podekscytowanie związane z rozpoczęciem nowego roku szkolnego przyjdzie samo.

Zaopatrz się w aromatyczne „umilacze czasu”

Sporo osób przynosi do pracy pamiątki przywiezione z wakacji. Ty możesz pójść dalej i przed powrotem zaopatrzyć się w coś bardziej oryginalnego. Zabierz ze sobą zestaw wysokogatunkowych herbat lub kaw smakowych, które umilą Ci dzień powrotu do pracy. Twoi koledzy z pewnością będą przeszczęśliwi, mogąc wypić z Tobą kubek aromatycznej kawy (klik) bądź herbaty (klik), jednocześnie wypytując co ciekawego robiłeś podczas Twojej nieobecności. Tym sposobem przełamiesz też świetnie pierwsze lody w nowej pracy. Pierwszy dzień na nowej uczelni? Zaproś ludzi z Twojej grupy do pokoju w akademiku i zaserwuj im kubek pysznej kawy. Dzięki temu, będziecie mieli od razu okazję do rozmowy i poznania się bliżej. A nóż zostaniesz herbaciano-kawowym guru w Waszym akademiku?

Zastanawiamy się, jakie są Twoje sposoby na kolorowanie szarej rzeczywistości, powakacyjną organizację i przełamywanie pierwszych lodów w nowym miejscu. Z jakich „umilaczy czasu” Ty korzystasz? Daj znać w komentarzu!      

napisała Monika