Ostatnimi czasy coraz częściej napotykamy w swoim otoczeniu określenie „mindfulness”. W czasach wiecznej gonitwy za lepszym, ciągłego poczucia, że pracujemy za mało i dajemy z siebie za mało, lekarstwem na wypalenie zdaje się być właśnie mindfulness. Coraz więcej osób wprowadza tę praktykę do swojej codzienności, a i dyrektorzy światowych firm decydują się na takie treningi dla swoich pracowników. Jako miłośnicy aromatycznych mieszanek, również możemy zaproponować Wam sposób na mindfulness z herbatą, bo taki też istnieje. Sprawdź!
Co oznacza „mindfulness” i skąd się wywodzi?
„Mindfulness” to nic innego jak uważność, pełne skupienie się na tym co tu i teraz. Świadomie koncentrujemy się na chwili obecnej, zauważamy każdy szczegół tego, co robimy i akceptujemy wszystkie emocje i uczucia, jakie nam towarzyszą.
I choć dla niektórych może to brzmieć jak wymysł ostatnich czasów, to praktyka mindfulness pojawiła się już ponad 2 tys. lat temu w tradycji buddyjskiej. Według legendy, zły duch Mara - uosobienie złości, pretensji i lęku, nachodził oświeconego Buddę i próbował wytrącić go z równowagi. Ten ze stoickim spokojem zauważał jego obecność i… zapraszał go na herbatę! Zły duch widząc, że Budda pozostaje niewzruszony, odchodził.
Co daje praktyka uważności na co dzień?
Wyniki badań ukazują, że praktyka uważności skutecznie redukuje stres. Pomaga w leczeniu lęków i depresji. Ogranicza wytwarzanie kortyzolu, a co za tym idzie, wzmacnia nasz układ odpornościowy i redukuje zmęczenie, a także zagęszcza sieć połączeń między komórkami nerwowymi mózgu. Pomaga również w zmniejszeniu reaktywności emocjonalnej, czyli nadmiernemu reagowaniu na konkretne bodźce – dzięki mindfulness jesteśmy bardziej świadomi tego, co dzieje się w naszej głowie i jednocześnie jesteśmy w stanie „stłumić” negatywne emocje oraz poradzić sobie w nerwowych sytuacjach.
Udowodniono, że regularne praktykowanie uważności poprawia koncentrację, zwiększa akceptację i empatię oraz pomaga w polepszaniu samokontroli. Jest to również ważny element terapii chorób psychosomatycznych i zespołu wypalenia zawodowego.
No dobrze, ale jak wygląda to całe praktykowanie uważności tak… w praktyce?
Posłużymy się przykładem wykorzystania mindfulness w trakcie jedzenia. Osobom mającym problem z prawidłowym odżywianiem zaleca się obecnie uważne spożywanie każdego posiłku. Spora część z nas je w pośpiechu, z telefonem w ręku i brzęczącym w tle telewizorem lub co gorsza w drodze do pracy. Skutkuje to niekontrolowanym pochłanianiem tego, co wrzuciliśmy sobie na talerz i porcji jaką sobie na szybko zaserwowaliśmy.
Zamiast tego, powinniśmy wyłączyć i usunąć z pola widzenia wszelkie rozpraszacze, usiąść w spokoju do przygotowanego posiłku i skupić się na każdym jego szczególe. W trakcie niespiesznego jedzenia myśleć o tym, jak smakują poszczególne jego składniki, jaki mają kolor, teksturę. Uważnie żuć każdy kęs, skupiając się nawet nad pracą żuchwy, języka i wszystkich mięśni, jakie są w ten proces zaangażowane. Zaleca się również jedzenie inną ręką niż zwykle bądź posłużyć się pałeczkami, by jeszcze bardziej zaangażować nasz umysł w to, co robimy.
Tym sposobem w pełni kontrolujemy to, co jemy i to, ile jemy. W odpowiednim momencie zwrócimy uwagę na sygnały naszego ciała, że jesteśmy już najedzeni. Mindful Eating pozwala w pełni cieszyć się ulubionymi potrawami i jednocześnie bez zbędnego stresu i nadmiernego liczenia kalorii zadbać o odpowiednią ilość przyjmowanych posiłków.
Jak ćwiczyć uważność parząc herbatę?
Wiadomo, że nie będziemy w stanie praktykować uważności przy każdej jednej czynności wykonywanej w ciągu dnia. Pośpiech czy zapracowanie bywają nieodłączną częścią naszego życia. Dlatego warto wygospodarować choć 15min na prostą czynność, która sprawia nam przyjemność. Miłośnicy dobrej herbaty będą mogli się tu wykazać, bo samo parzenie herbacianych liści jest dla nas często swoistym rytuałem. Zwolnij więc jeszcze bardziej i praktykuj mindfulness z aromatycznymi mieszankami.
Nastaw wodę i usiądź wygodnie. Zamknij oczy i skup się na swoim oddechu. Nie myśl o tym, co dziś zrobiłaś ani co musisz jeszcze zrobić, o denerwującym szefie ani o mężu, który doprowadził Cię ostatnio do białej gorączki. Staraj się nie myśleć o niczym. Na początku będzie to trudne, ale z czasem będzie wychodzić Ci to coraz lepiej. Jeśli przybłąka się do Ciebie jakaś myśl lub emocja, zauważ ją i zaakceptuj bez zbędnego poświęcania jej większej uwagi. Jest i tyle.
Wsłuchaj się w dźwięk gotującej się wody. Wstań i przygotuj ulubioną filiżankę oraz wybraną herbatę. Przyjrzyj się jej liściom, kolorom i spróbuj odgadnąć jakie nutki zapachowe kryją się w tej mieszance. Powoli odmierz odpowiednią ilość suszu. Zalej herbatę i skup się na delikatnie rozwijających się liściach. Poczuj ich aromat. Weź filiżankę w dłoń i poczuj jej ciepło i teksturę. Przyjrzyj się unoszącej się nad filiżanką parze. Odpręż się i weź pierwszy łyk. Poczuj smak i ciepło naparu i skup się na tym jak rozgrzewa Twój przełyk. Nie spiesz się. Ciesz się i analizuj każdy kolejny łyk. Gdy skończysz, daj sobie jeszcze chwilę na docenienie tej zwykłej filiżanki ulubionej herbaty. Zakończ ćwiczenie w momencie, gdy będziesz na to gotowa.
Jeśli będziesz szukać herbat odpowiednich do ćwiczenia uważności, polecamy Ci całym sercem zestaw Mam czas na… (kilk). To mieszanka specjalnie dobranych herbat, które pomogą osiągnąć Ci Spokój, Radość, Wolność i nie tylko!
Wiesz już na czym polega mindfulness? Trochę jak medytowanie, prawda? W dobie wszechogarniającego pośpiechu i presji ciągłego osiągania sukcesów na każdym polu, stosowanie techniki mindfulness wydaje się być nieocenione. Od nas, Kobiet, nieustannie oczekuje się bycia idealną Dziewczyną, Narzeczoną, Panią Domu, Kobietą Sukcesu, nieskazitelną Matką i przykładną Żoną jednocześnie. Nie dajmy się zwariować. Zdarza się, że same sobie narzucamy wszystkie te wymagania. Zwolnij, zaparz filiżankę ulubionej herbaty z pełną świadomością każdego wykonywanego ruchu, a na koniec zauważysz, że nie warto. Nie warto pompować tak tego balonika, kosztem naszego zdrowia fizycznego i psychicznego. A więc jak? Dasz szansę herbacianemu mindfulness?
napisała Monika